Kochani!
Dużo zamieszania w związku i bez związku, ale dziś o Świętach.
Wszystko zaczęło się w poniedziałek. Rodzinka 'wszystko na ostatnią chwilę' ze mną na czele uwijała się w kuchni niczym kasjerki w Biedronce. Pierogi, pierniczki, grzybki w cieście, grzybki bez ciasta i grzybki w sosie grzybowym i jeszcze więcej grzybków... ojej, ogólnie szał ciał!
Skończyłyśmy o 23, żeby od nowa zacząć dnia następnego od samego rana. Na szczęście udało nam się wyrobić ze wszystkim na czas, co nawet przy pracy zespołowej, takiej jak nasza graniczyło z cudem. No, ale w końcu Święta czas cudów tak?
Jeszcze przed południem bawiłam się w Mikołajkę pomykając po mieście w czerwonym płaszczyku i czerwoną szminką na ustach darzyłam wszystkich uśmiechem, niech mają! Udało mi się uzyskać jeden szczery uśmiech, na którym mi zależało, więc: mission completed. W końcu wieczorem zasiedliśmy przy wigilijnym stole, w gronie rodzinnym i miłej atmosferze i zaczęliśmy świąteczną rozpustę!
Przyznam się bez bicia, że tym razem perfidnie i z premedytacją zdradziłam moje ukochane pierogi z kapustą i grzybami na rzecz łososia i nie żałuję. Ale Mikołaj nie był zły ani trochę, wręcz przeciwnie uznał mnie za grzeczniutką w tym roku i przyniósł naprawdę śliczne prezenty!
Zostawiam Was z fotorelacją i życzeniami Cisteczkowych Świąt! :)
(P.S Klikamy w zdjęcia i komentujemy pod spodem :3)
Dużo zamieszania w związku i bez związku, ale dziś o Świętach.
Wszystko zaczęło się w poniedziałek. Rodzinka 'wszystko na ostatnią chwilę' ze mną na czele uwijała się w kuchni niczym kasjerki w Biedronce. Pierogi, pierniczki, grzybki w cieście, grzybki bez ciasta i grzybki w sosie grzybowym i jeszcze więcej grzybków... ojej, ogólnie szał ciał!
Skończyłyśmy o 23, żeby od nowa zacząć dnia następnego od samego rana. Na szczęście udało nam się wyrobić ze wszystkim na czas, co nawet przy pracy zespołowej, takiej jak nasza graniczyło z cudem. No, ale w końcu Święta czas cudów tak?
Jeszcze przed południem bawiłam się w Mikołajkę pomykając po mieście w czerwonym płaszczyku i czerwoną szminką na ustach darzyłam wszystkich uśmiechem, niech mają! Udało mi się uzyskać jeden szczery uśmiech, na którym mi zależało, więc: mission completed. W końcu wieczorem zasiedliśmy przy wigilijnym stole, w gronie rodzinnym i miłej atmosferze i zaczęliśmy świąteczną rozpustę!
Przyznam się bez bicia, że tym razem perfidnie i z premedytacją zdradziłam moje ukochane pierogi z kapustą i grzybami na rzecz łososia i nie żałuję. Ale Mikołaj nie był zły ani trochę, wręcz przeciwnie uznał mnie za grzeczniutką w tym roku i przyniósł naprawdę śliczne prezenty!
Zostawiam Was z fotorelacją i życzeniami Cisteczkowych Świąt! :)
(P.S Klikamy w zdjęcia i komentujemy pod spodem :3)
![]() |
Własnoręcznie robione kartki <3 |
![]() |
Kajalena też życzy Ciasteczkowych :3 |
![]() |
Łosoś! <3 Moja świąteczna miłość. |