30 September 2014

Ciężki weekend

   Hej!
   Tak jak przypuszczałam przestaję wyrabiać się czasowo. Końcówka poprzedniego tygodnia była naprawdę sroga, a teraz będzie już tylko gorzej. Ale po kolei!
   Weekend minął mi w zatrważającym tempie pod znakiem szkoły i cheerleaderingu. 
Za mną już pierwsze zajęcia teoretyczne i praktyczne i zdecydowanie już po tych dwóch dniach mogę stwierdzić, że będzie ciężko. W kilka godzin zapisałam więcej niż kiedykolwiek przez cały dzień w liceum! Na zajęciach praktycznych jeszcze nie udało mi się nikogo skrzywdzić, więc tutaj też na plus. Póki co zostaje mi się przygotowywać do kolejnych zajęć i czytać o kształcie brwi najwięcej jak się tylko da.
Z rana szkoła, a wieczorem cekinowy strój w połączeniu z pomponami. Weekendowe wieczory nie należały do najcieplejszych, szczególnie dało się to odczuć mając gołe nogi i brzuch na wierzchu. Na sobotnim meczu nie było jeszcze tak źle, zdecydowanie gorzej przedstawiała się sytuacja niedzielnego wieczoru, kiedy to na Prezentacji SKRY Bełchatów po koncercie chłopaków z Afromental przez ponad godzinę stałyśmy praktycznie w bezruchu. Za to w poniedziałek, kiedy wieczór był wyjątkowo ciepły my tańczyłyśmy na hali podczas meczu towarzyskiego PGE SKRY i ARKAS Izmir. 
Podsumowując - wrzesień był naprawdę bogaty w cheerleadering. A w ten weekend miałam okazję zobaczyć jak w tym roku będę musiała się spiąć, żeby ogarnąć to wszystko razem tak, żeby nikt ani nic nie ucierpiało. Mam nadzieję że mi się uda!
A Wam jak minął wrzesień? :)
Fot. Przemysław Piotrowski (Mecz GKS - Pogoń)

Fot. Mariusz Pałczyński (Prezentacja PGE SKRA Bełchatów)


 I losowe selfie :)


24 September 2014

Jesień z makijażem - konkurs e-makeupownia

   Hej! 
   Czy Wy też coraz częściej sięgacie wieczorami po kubek ciepłej herbatki? Dziś odprężenie się w ten sposób, z Waszymi blogami i jednym z ulubionych seriali jest bardzo potrzebne. Pół dnia biegałam jak poparzona robiąc milion czynności na raz, tylko dlatego, że gonił mnie czas ograniczony słońcem(coś w stylu ludzie pierwotni i te sprawy). Ale powoli, od początku...
   Stałam się ostatnio łowczynią konkursów i we wszystkich chciałabym brać udział. Dziś dołączyłam już do trzeciego, który jak na razie spodobał mi się najbardziej, mianowicie 'Jesień z makijażem' dla e-makeupownia.pl. Akurat tak się złożyło, że miałam chwilę czasu na zaplanowanie co chciałabym z moją twarzą zrobić. No i próbowanie było właśnie w moich planach, a okazało się, że jednak wyszło fajnie. Na tyle fajnie, żebym chciała to uwiecznić i posłać internetowym gołębiem hen do Redakcji. Największym problemem w tym wszystkim było światło słoneczne, którego potrzebowałam do dobrej jakości zdjęć. Na moje szczęście dzisiejszy dzień był troszkę dłuższy i wszystko wyszło jak należy!
A Wy lubicie brać udział w konkursach? Dajcie znać jak podoba Wam się moja propozycja!





 A jeśli mcie konto na rossnet.pl i miałybyście ochotę znaleźć to zdjęcie i zagłosować na nie w konkursie 'Makijażowe stylizacje'  to byłabym ogromnie wdzięczna :)





18 September 2014

Wizyta Brzdąca

   Dziś post typowo lifestylowy. Nawet nie wiem, czy kiedykolwiek taki napisałam, co w sumie dość nietypowe jak na bloga o takiej tematyce. Tymczasem bez przynudzania i na szybkości, bo za moment czeka mnie autobus na trening.

   Cały wczorajszy dzień poświeciłam na segregowanie i wybieranie zdjęć z Chrzcin małego Brzdąca, które były już dość dawno, ale nie mieliśmy okazji spotkać się z bratem wcześniej. Myślałam, że przyjedzie sam, żeby odebrać tylko zdjęcia i ewentualnie wypić szybką herbatkę. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy po otworzeniu drzwi przywitała mnie mała główka w różowej chustce! 
W odwiedziny zawitała do nas cała rodzinka. Było dużo śmiechu i radości, ale nie trwało to długo, gdyż mała Maja dopominała się o kąpiel. 
Wieczór był już spokojniejszy. Niestety Robert nie dał rady do mnie dotrzeć, ale poradziłam sobie z lekkim nadmiarem wolnego czasu szperając po wizażowej stronie youtube.
   Zostawiam Was z kilkoma zdjęciami z wczoraj. Muszę się przyznać, że chyba zaczynam przyzwyczajać się do dzieciaków. A jak jest z Wami? Lubicie dzieci?





I kilka zdjęć z Chrztu :)





16 September 2014

Let's start DIY!

Hej!

   W związku z drobnym niedomówieniem okazało się, że moje wakacje będą przedłużone jeszcze o 2 tygodnie. Idealna pogoda sugeruje, że powinnam skakać z radości pod sufit, ja natomiast na przekór wszystkim kanonom wakacyjnym i urlopowym jestem tym faktem mocno niepocieszona. Jedynym pozytywem całej tej sytuacji jest czas, którego chwilowy nadmiar zupełnie nie będzie dla mnie problemem, dzięki cudeńku, które patrzyło na mnie z półek sklepów już od dawna.
Od niedzieli jestem posiadaczką maszyny do szycia! Od tej pory moją głowę zaprzątają tysiące kombinacji przeróbek moich starych rzeczy, które wręcz proszą się o drugie życie. Na pierwszy ogień poszła zwykła miętowa bokserka, która zmieniła odrobinę fason i przybrała troszkę kolorów.  Mam nadzieję ze pogoda się utrzyma, bo kolory których użyłam są iście letnie, a w chłodniejsze dni koszulka na pewno będzie stałą bywalczynią treningów.
   Teraz wracam do swoich zajęć, z niecierpliwością wyczekując wieczornego treningu, na którym odbędzie się casting dla nowych cheerleaderek!
A Wy lubicie takie przeróbki?







13 September 2014

Taneczny weekend

   Dzisiejszy dzień będzie intensywny, a przynajmniej powinien taki być, bo mam masę rzeczy do zrobienia. Niestety 'skurcze mięśni gładkich', na które no-spa miała być zbawiennym ratunkiem nie chcą ustąpić pod żadnym medycznym ostrzałem wiec zostaje zacisnąć zęby i zacząć w końcu przygotowania do kolejnego tygodnia. Choreografie same się nie wymyślą, muzyka sama się nie znajdzie - nic z tego nie powinno nawet robić się samo, to zbyt przyjemne zajęcie, żeby zostawić je losowi - sorry wszechświecie.
Ja i moje lustra będziemy mieć pełno roboty nie tylko pod znakiem poniedziałkowych zajęć, ale i jutrzejszego meczu. Wypadałoby zobaczyć w końcu jakie poprawki trzeba nanieść przed jutrzejszym występem. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić to wszystko zanim Robert przyjedzie!

Was zostawiam z kilkoma fotkami z ostatniego meczu i pytaniem jak zapowiada się Wasz weekend? :)

(fot.Przemysław Piotrowski)


10 September 2014

Wrzesień początkiem?

   Czas pędzi tak szybko! Momentami mam wrażenie, że nie nadążam łapać oddechu. Trwając tak przez dosłownie chwilę w zawieszeniu i patrząc na chociażby miesiąc wstecz mam wrażenie, że żyłam zupełnie innym życiem.
   Wrzesień będzie u mnie miesiącem wielu początków. Generalnie zorientowałam się o tym dopiero w prawie jego połowie, no ale nic - mam jeszcze trochę zapasu czasowego wiec wszystko powinno grać i brzmieć jak najczystsze wysokie C. A co się zmienia?

    Od poniedziałku po 2,5 miesiąca przymusowych wakacji w końcu wrócę do pracy! Szkoła zaczęła działać więc i My zaczynamy z nową energią i nowymi pomysłami. Mowa tu o szkole tańca, w której mam przyjemność prowadzić zajęcia. I tu pytanie 'Jaki to początek skoro wracasz?'. Ano taki, że w końcu mam tam full etat i mogę zacząć traktować to zajęcie jako pracę, a nie dorabianie sobie gdzieś na boku.

    Z końcem września znowu zacznę chodzić do szkoły! Tak, wbrew pozorom szkołą też można być podekscytowanym. Ja jestem, bo kierunek nazwany dumnie 'Technik Kosmetyki' jest dla mnie strzałem w dziesiątkę, a nie w kolano jak to zawsze bywało kiedy zaczynałam gimnazjum, czy liceum.

    Wrzesień będzie też początkiem porządnego oszczędzania i odkładania. Mam nadzieję, że pomoże mi w tym konto w banku, które będzie dla mnie nowością. Ciekawe, czy karta ułatwi mi trzymanie pieniędzy w jednym miejscu, czy wręcz przeciwnie - będą mi uciekać jeszcze szybciej niż do tej pory. Mam jednak nadzieję, że to pierwsze, bo autka za pieniądze z Monopoly raczej nie kupię.

    Za sprawą dzisiejszej szybkiej i spontanicznej wizyty u siostry fryzjerki pierwszy raz od ponad dwóch lat przycięłam końce w salonie. Po zebraniu solidnych batów za zaniedbywanie regularnego podcinania i zgarnięciu kilku innych wskazówek zabieram się za konkretne i świadome zapuszczanie włosów! Być może za jakiś czas pojawi się tu o tym jakaś konkretniejsza informacja i podzielę się z Wami rezultatami i spostrzeżeniami.

   Ewelajna jest już w Poznaniu, na szczęście zdążyłam jeszcze wczoraj uraczyć ją jeszcze spóźnionym prezentem urodzinowym i ostatecznie pożegnać. A dzisiaj może w końcu uda mi się zrobić parę rzeczy z zaplanowanych porządków w pokoju zanim Robert przyjedzie.

A Wy macie jakieś postanowienia na ledwie rozpoczęty rok szkolny?

Słodziaśna paczuszka dla Chudzielca







06 September 2014

Photoshoot!

   Lubię spontaniczne akcje, a ta z wczoraj była bardziej niż spontaniczna! Po szybkim nawiązaniu znajomości z genialną kobietką i fotografem w jednym dosłownie w 15 minut byłyśmy umówione na szybką sesje jeszcze tego samego dnia. Trzy godzinki później leżałam już na jakże wygodnych gałęziach i liściach wdzięcząc się do obiektywu.
Współpraca z Sylwią przebiegała tak miło, że byłyśmy gotowe na robienie zdjęć jeszcze po zachodzie słońca. Niestety miliony pomysłów, które kłębiły nam się w głowach i którymi rzucałyśmy jedna przez drugą będą musiały zaczekać. Buzie zamykały nam się tylko na czas pstrykania kolejnych klatek, które swoją drogą wyszły lepiej niż świetnie. Już jesteśmy umówione na kolejne projekty, których nie mogę się doczekać!
To co zobaczycie poniżej to kadry, światło i łapanie emocji przez Sylwię i moją skromną osobę uwiecznioną na tych cudeńkach i która pobawiła się ich obróbką.
   Dajcie znać jak Wam się podoba i czy chcielibyście zobaczyć więcej takich projektów!





04 September 2014

Prezentów ciąg dalszy!

   Wczorajszy dzień zaczął się dość nieciekawie i jestem pełna podziwu, że to małe ciałko wytrzymało takie napięcie. Na szczęście popołudnie i wieczór minęły już bardzo miło.
   W związku z coraz bardziej zbliżającą się wyprowadzką Ewelajny, w końcu udało się nam umówić i spędzić razem trochę czasu. Ten kochany Chudzielec totalnie zwalił mnie z nóg(dobrze, że siedziałam) przygotowanym prezentem urodzinowym! Zachwytom nie ma końca do dziś i już nie mogę się doczekać, aż wypróbuję każdy z fragmentów tej paczuszki.
Po wielkim obżarstwie przyszedł czas, żebym ja sprawiła jakiś prezent samej sobie. Wcale nie dziwi mnie to, że wylądowałyśmy w drogerii i tam wydałam odrobinę więcej niż planowałam. Rossmann jak się okazało przygotował dla swoich klientów sporo konkursów i dzięki wczorajszemu kuponowi i ja biorę udział w jednym z nich.
   A Wy wygrałyście coś dzięki Rossmanowi?





02 September 2014

22!

   'I dont know about you, but I'm feeling twenty-two!' - zaśpiewałabym razem z Taylor, gdyby nie to, że struny głosowe nadal odmawiają posłuszeństwa. Tak, oto właśnie zaczyna się 22 jesień w moim życiu i mam szczerą nadzieję, że w tym wieku żadne kości nie odmawiają jeszcze posłuszeństwa. Wpadam do Was z postem urodzinowym, co prawda już po urodzinach, które swoją drogą przebiły dosłownie wszystkie jakie miałam do tej pory!
   Dzień zaczęłam od pobudki, którą sprawiła mi moja rodzinka już o 6 rano gromko odśpiewanym 'sto lat'. Co prawda budzik miałam ustawiony dopiero na 6.30, ale kto narzekałby na wstawanie w tak miłych okolicznościach nawet to pół godzinki wcześniej. Na spokojnie uszykowałam się i pojechałam do Roberta. Już od samego wejścia zostałam powitana przez Jego mamę pięknym bukietem róż, ja za to odwdzięczyłam się pięknym bananem na twarzy. Chwilę później już byliśmy w galerii, gdzie pooglądaliśmy biżuterię, zjedliśmy szarlotkę z lodami i zrobiliśmy małe zakupy na resztę dnia. Po powrocie do domu zostałam wysłana po 'urodzinowe' lody, a kiedy weszłam z powrotem... Tort, świeczki, kolejne 'sto lat', tyle uśmiechu! Po zdmuchnięciu świeczek i oddaniu tych zakupów, które nadal trzymałam w rękach zostałam zaskoczona raz jeszcze, tym razem o wiele bardziej. Za tortem ukryte było pudełeczko z bransoletką! Mój kochany Kłamca, który przepraszał mnie cały wcześniejszy tydzień, że prezent od niego dostanę dopiero po urodzinach pod pretekstem pójścia do toalety, jeszcze w galerii kupił bransoletkę, która podobała mi się najbardziej! Według Niego kłamczuszenie w dobrej sprawie kłamczuszeniem nie jest, a ja w tym przypadku nie śmiałabym zaprzeczyć!
Resztę dnia, jak i dzień kolejny spędziliśmy na robieniu i zjadaniu przeróżnych słodkości. Mam nadzieję, że pójdzie w boczki, bo schudło mi się ostatnio.

   Zostawiam Was z dużą ilością zdjęć, a ja wracam do swoich zajęć. Pochwalcie się jeszcze jakie były Wasze najlepsze urodziny?

Urodzinowy kapselek, który znalazłam na ławce na przystanku


Koktajle bananowe i mrożone kawy!

Najlepszy kucharz i Jego ciasteczka.



Najpiękniejszy prezent urodzinowy!