Jako, że dziś cierpień dzień drugi, bo moje mięśnie brzucha postanowiły zastrajkować dłużej chciałam się czymś zająć. Antyrama, która stała w moim pokoju już dłuższy czas świeciła pustkami i wyglądała dosyć smutno, więc chciałam ja troszeczkę ożywić. Wybrałam kilka zdjęć i innych karteczek, po czym zabrałam się za rozbrajanie. Kiedy wszystkie zatrzaski były zdjęte ostrożnie wzięłam szybkę w obie ręce i ... Dosłownie mi się rozsypała. Nie wiem jakim cudem, gdyż starałam się trzymać ją przepisowo, w każdym razie w zupełności odechciało mi się dalszego kombinowania, a cały zapał uleciał bezpowrotnie.
Resztę dnia spędzę na rozwalaniu zombie - tak będzie najbezpieczniej.
wooow rozsypala sie ;o ?! o kuuurcze.. wiem jak to jest ^^ mi ostatnio w busie szyba obok ktorej siedzialam pekla ;) na drobne pajaczki :D
ReplyDeletemusiałabyś pęknięta, że tak nieszczęśliwie rozleciała się w rękach :(
ReplyDeletemoże była już jakoś uszkodzona - a zabijanie zombie jest fajne ;D
ReplyDeleteja kiedys inteligentnie przeszłam po antyramie... tak, miała szybkę, a nie pleksi... :D
ReplyDeleteteż miałam dość odpoczynku, bo to miesiąc, ale... chcę znów wolneeee.