Ten tydzień był mocno ubogi w czas wolny i internet idące w parze, za to nawał pracy i meczy dopisał aż w nadmiarze. Na szczęście w tym tygodniu już spokojniej, więc w końcu mam upragnioną chwilkę, żeby wpaść tutaj z szybkim przeglądem. Więc, żeby nie przedłużać - zaczynam!
Tydzień, o którym wspomniałam wyżej zaczął i skończył się weekendami, które w kościach czuję do tej pory(nie to, że narzekam). Na początek mecz, o którym było głośno wszędzie, a już na pewno w środkowej Polsce, czyli rozgrywka obecnych Mistrzów Polski z Wicemistrzami. Skra oficjalnie zmiotła przeciwnika szybkim 3:0, przez co weszłyśmy na płytę tylko dwa razy, ale na pewno nie zapomnę emocji, które towarzyszyły mi podczas występu na oczach 12 tysięcy ludzi - polecam, uśmiech nie schodzi z twarzy! Potem czekał nas cały tydzień przygotowań do kolejnych wydarzeń i tak w piątek, po 8 godzinach jazdy zimnym i ledwie dającym radę busem znalazłyśmy się w bajkowym hotelu Arłamów pod samą granicą Ukraińską. Cały występ trwał może 40 minut, ale za to atmosfera która tam panowała sprawiała, że mimo zmęczenia, aż chciało się dać z siebie max! Później kolejne 8 godzin powrotu i już o 3, po prawie całej dobie na nogach mogłam odpocząć chwilę przed mikołajkowym szaleństwem, które mnie czekało. Sobota zaczęła się od niesamowitego bólu pleców, który nawiedził mnie zapewne od wygibasów w busie podczas 16 godzinnej jazdy, kiedy to próbowałam znaleźć wygodną pozycję na chociażby odrobinę snu - jak widać nie udało się. Postanowiłam jednak nie zwracać na to uwagi i przepakowałam torbę tym razem na dwa kolejne mecze GKS'u i SKRY, pomiędzy którymi miałyśmy zaledwie godzinkę. Na jednym i na drugim spotkaniu panowała jednak iście mikołajkowa atmosfera, która ukoiła nieco nasze zszargane kości i samopoczucie. Nawet pomogłyśmy trochę w jej tworzeniu, tańcząc mikołajkową choreografię i rozdając prezenty kibicom Skry po udanym występie(naszym, nie skry).
Po tym wszystkim calutką niedzielę, od samego poranka rozpoczętego buziakiem w czoło mogłam w końcu odpocząć i zregenerować się, w czym pomógł mi mój niezawodny i najwspanialszy Mężczyzna. Was zostawiam z mnóstwem zdjęć w ramach zadośćuczynienia tego długiego czasu oczekiwania na kolejną notkę. Trzymajcie się cieplutko!
Atlas Arena - Skra vs Resovia
fot. Paweł Piotrowski
fot. Mariusz Pałczyński
Łałała... jakie macie wdzianka śliczne :3 pięknie Ci w loczkach :)
ReplyDeleteCudownie wyglądałaś, podziwiam Cię, za to że masz w sobie tyle energii! :)
ReplyDeletefajnie być cheerleaderką ! ( czy jak to się pisze):D zdjęcia również bardzo fajne :)
ReplyDeleteej, zobaczenie na żywo w akcji Skry, Resovii i Ciebie to byłby czad, bardzo bym chciała! :D jak mieszkałam w Polsce to często jeździłam na mecze
ReplyDeleteZa dobrze Ci zdecydowanie, a te cycki... gdzie tu sprawiedliwość?!
ReplyDeleteP.S 14 dni <3
Jednym słowem mogę powiedzieć - wyglądasz BOSKO! :-)
ReplyDeleteMoim marzeniem jako wczesnej nastolatki bylo zostanie cheerleaderka.
ReplyDeleteNiestey nigdy sie nie udalo a teraz jest juz zdecydowanie za pozno :(
Zapraszam do mnie!
Moze wspólna obserwacja?
elkaja.blogspot.com
Byłem kiedyś przypadkiem na tym stadionie, ale Was (cheerleaderek) niestety nie było ; )
ReplyDeleteOd malego do.... do teraz marzylam zeby zostac cheerleaderką haha to przez te wszystkie bajki :)
ReplyDeleteo proszę jakie fajne zdjęcia przy pracy :)
ReplyDeletemoże obserwujemy?
www.kataszyyna.blogspot.com
Od kiedy jako 9-latka obejrzałam po raz pierwszy High School Musical marzyłam, żeby być cheerleaderką. Teraz wiem, że trzeba poświęcić wiele czasu, aby dość w cheerleaderowaniu na jakiś przyzwoity poziom i pozostał przy domowych wygibasach ;D
ReplyDeletemój blog- ultradefensless
Świetnie wyglądasz. ;) Zawsze zastanawiało mnie, jak to jest być cheerleaderką.
ReplyDeleteTak, powiesiłam ten obrazek, haha. :D
Pięknie Ci w czerwonych ustach. Chętnie bym obejrzała Twój występ na żywo :)
ReplyDeleteOoo tak ! To co lubię najbardziej ! :))
ReplyDelete