17 February 2013

Ukulturalnić się trzeba !

Jako, że w poprzednim poście wspomniałam o walentynkowym telefonie nie mogłabym nie powiedzieć czym była ta wspaniała niespodzianka. Otóż po całej panice 'czy rzeczywiście wyglądam odpowiednio' nadszedł czas na spotkanie z moim mężczyzną. Czerwonym 'ferrari podjechaliśmy pod budynek MOKu, w którym tego wieczoru zespoły Projekt Muzyka oraz Grzmiąca Półlitrówa wykonywały utwory napisane przez Agnieszkę Osiecką. Nie obyło się bez zabawnego akcentu 'nacięcia' się na kamerzystę i panią reporter. Jak widać mimo zaprzeczeń mój mężczyzna ma 'parcie na szkło'.


W piątek natomiast odbyło się wydarzenie, na które ja osobiście czekałam bardzo długo, co wzmagało moje podekscytowanie!  Mianowicie wystawa fotograficzna, w której autor pieszczotliwie ogłaszał, że 'Jerry wreszcie zawiśnie'. Okazało się, że zdjęcia, które widziałam już tysiąc razy zaparły mi dech po raz kolejny. Tym razem przedstawione w dużym formacie przy akompaniamencie muzyki koncertowej, gdyż wystawa przedstawiała fotografię koncertową właśnie. Oczywiście ja, jako że jestem sierotą milion kartę na której były zdjęcia z tego wydarzenia zostawiłam w aparacie, a aparat w Piotrkowie, dlatego zdjęcia z samej wystawy pojawią się później.

Ze specjalną dedykacją :3

A teraz czas ogarnąć się na urodziny szkraba :)

8 comments:

  1. Nigdy nie byłam na żadnej wystawie, oprócz jednej, na której były moje dzieła których mi nie oddano -.-

    ReplyDelete
  2. polecam Paulę :)
    o jaki krem do stóp chodzi, bo nie zrozumiałam? ;p

    świetną niespodziankę Ci zrobił, kochany ten Twój mężczyzna

    ReplyDelete
  3. nie chodzę na tego typu wystawy, bo przyznam, że sztuka to ostatnia rzecz, która mnie interesuje...

    ReplyDelete
  4. Mam przyjaciół-lokalnych celebrytów <3

    ReplyDelete
  5. nie byłam na żadnej wystawie, nanana...

    ReplyDelete
  6. byłam na jednej jedynej wystawie, w naszym miastowym muzeum. nie powiem ciekawie było, bo inaczej i z miłą chęcią wybrałabym się na inną, większego formatu wystawę :)

    ReplyDelete
  7. no ja mam nikona :D ale o obiektywie to sobie marzę i marzę i tyle... a wstać jutro o 6 to sobie NIE WYOBRAŻAM :c

    ReplyDelete
  8. Oj jak ja uwielbiam zdjęcia. Muzyka plus zdjęcia to musi być wspaniałe. Zazdroszczę doznań i wspomnień. Co do walentynkowego koncertu, to też ciekawa sprawa. Dobrze, że takie rzeczy organizują. Przynajmniej jest później co wspominać :)

    ReplyDelete

Dziękuję za każdy komentarz! Jest to dla mnie ogromną motywacją do dalszej pracy. Jeśli blog Ci się spodobał zapraszam do obserwacji :)